Angelina Jolie by Sutek

 

 

 

 

 

 

 

-1-   -2-   -3-   -4-   -5-   -6-

 

Rozmowa z Angeliną Jolie, odtwórczynią roli Lary Croft w filmie "Tomb Raider"

  

Były takie chwile, kiedy zaczynałam myśleć, że nie mogę być dalej aktorką. Wydawało mi się, na przykład po roli w filmie "Gia", że dałam już z siebie wszystko i nie mam nic więcej do powiedzenia.

 

 

Twój ojciec, wybitny aktor Jon Voight, twierdzi, że zawsze byłaś buntowniczką. Czy jesteś nią nadal?

Wciąż jestem nieco buntownicza.

 

Masz opinię osoby szczerej i bezkompromisowej. Czy te cechy ceni się w Hollywood?

Chyba tak, skoro jakoś daję sobie radę. Wprawdzie ostrzegano mnie wiele razy, bym siedziała cicho, ale mówię, co myślę i, jak na razie, nikomu to nie przeszkadza.

 

Czy teraz, będąc znana aktorką, korzystasz wciąż z rad ojca?

Ojciec powiedział mi kiedyś: pamiętaj, jeśli chcesz zrobić coś dobrego, po prostu zrób to, bez względu na okoliczności. Nie poddawaj się. Myślę, że posłuchałam ojca. W żadnym z filmów nie powiedziałam czegoś, w co bym sama nie wierzyła.

 

Aktorki narzekają, że w Hollywood brakuje dobrych ról kobiecych. Myślisz podobnie?

Miałam bardzo dużo szczęścia, że zaczynałam akurat teraz, gdyż nie jestem pewna, czy parę lat wcześniej reżyserzy dawaliby mi duże role. Zresztą, gdy startowałam, mówiono mi, że jestem zbyt ponura i w ogóle wyglądam egzotycznie. Trochę musiałam poczekać, ale opłaciło się. Zagrałam w filmie "Gia", potem w "Przerwanej lekcji muzyki"; za rolę w tym ostatnim obrazie dostałam Oscara. Czy w tych rolach jest coś wspólnego? Wydaje mi się, że nieźle gram współczesne, wrażliwe, zbuntowane dziewczyny. Nie jestem natomiast zbyt dobra w graniu innych ról.

 

Czy jednak nie żałujesz, że odrzuciłaś propozycję zagrania w "Aniołkach Charliego"?

Nie żałuję. To był zabawny film, ale chyba nie dla mnie. Zresztą aktorki, które w nim zagrały, zostały świetnie dobrane

 

Wystąpiłaś natomiast w "60 sekundach".

To nie była wielka ani ważna rola, ale przyjęłam ją, ponieważ po wyczerpującej "Przerwanej lekcji muzyki", po pobycie w zakładzie psychiatrycznym, nie byłam w stanie zagrać niczego trudnego, nie chciałam też wyjeżdżać z Los Angeles. Ponadto w naszej profesji jest tak, że w różnych filmach uczymy się różnych rzeczy, więc nie ma czego żałować.

 

Lara Croft to było zupełnie wyjątkowe wyzwanie aktorskie.

Nie tylko musiałam zagrać Larę, po pierwsze musiałam stać się nią fizycznie, a więc naśladować głos i ruchy bohaterki gry komputerowej. Początkowo nie wychodziło mi to najlepiej. Na przykład takie proste zadanie: wyciągnąć szybko broń, obrócić się w powietrzu i strzelić. Przez ponad trzy miesiące stawałam się kimś innym, o czym świadczyły także siniaki i zadrapania na moim ciele. Chciałam bowiem sama zagrać większość scen, także takich, w których mogłabym skorzystać z usług kaskadera.

 

Mówiłaś o pozytywnych wartościach, które przekazujesz w swoich rolach, a mnie wydawało się, iż w "Raiderze" strzelasz z przyjemnością. Nie obawiasz się, że może to mieć zły wpływ na młodych widzów?

Rzeczywiście nieźle strzelam, ale nie chciałabym, aby dzieciaki po wyjściu z kina odczuwały nagle chęć posiadania broni. Chcę też zwrócić uwagę, że Lara jest bardzo odpowiedzialna, posługuje się bronią biegle, ale używa jej tylko w słusznej sprawie. Owszem, zabija dużo robotów, ale tylko jednego człowieka, który zabił jej ojca.

 

Czy w Larze Croft jest coś z mroczności postaci, które grałaś wcześniej, choćby z bohaterki "Przerwanej lekcji muzyki"?

Lara też ma swoją mroczną stronę, tylko w odróżnieniu od Lisy z "Przerwanej lekcji" jest wolna, dokładnie wie, do jakiego zmierza celu i to ją ratuje. Naprawdę podejrzewam, że to ja mam w sobie dużo smutku i mrocznych zakamarków, które przekazuję granym bohaterkom.

 

Miałaś już jako aktorka chwile załamań?

Były takie chwile, kiedy zaczynałam myśleć, że nie mogę być dalej aktorką. Wydawało mi się, na przykład po roli w filmie "Gia", że dałam już z siebie wszystko i nie mam nic więcej do powiedzenia. W takich chwilach muszę trochę odpocząć od grania. Ale aktorstwo wciąż mnie fascynuje, dzięki każdej nowej postaci, którą gram, dowiaduję się o sobie czegoś, czego do tej pory nie wiedziałam.

Roman Rogowiecki "Polityka" źródło Onet.pl