Angelina Jolie by Sutek

 

 

 

 

 

 

 

-1-   -2-   -3-   -4-   -5-   -6-

 

Angelina Jolie Skandalistka aktywistka

 

O jej seksualnych ekscesach krążą legendy. Romansuje z każdym filmowym partnerem. Ostatnio wzięła się za rozbijanie małżeństwa Brada Pitta. Adoptowała syna, teraz kupuje dziecko w Rosji. Plotka goni plotkę. Ile jest w nich prawdy? Dlaczego ANGELINA JOLIE budzi tyle kontrowersji?

Raz na wiele lat w Hollywood pojawia się ktoś, o kim od razu wiadomo, że będzie gwiazdą. Z tym po prostu trzeba się urodzić. Tak jak Angelina Jolie. Na korytarzach wielkich wytwórni filmowych już trwają ciche zakłady, czy rola Olimpii, matki macedońskiego króla w filmie Aleksander, przyniesie Angelinie kolejnego Oscara. Jednego już ma - dostała go, gdy miała zaledwie 24 lata. Dziś, pięć lat później, nic już nie musi sobie udowadniać. W życiu zawodowym osiągnęła wszystko, a w osobistym - aż zbyt wiele. Za sobą ma dwa burzliwe małżeństwa: z Jonnym Lee Millerem i Billym Bobem Thorntonem. Jest mamą 3-letniego, adoptowanego w Kambodży syna Maddoksa. Pracuje jako Ambasador Dobrej Woli przy ONZ. Choć stara się trzymać z daleka od towarzyskich koterii Fabryki Snów, każde jej pojawienie się na premierze wzbudza emocje, każdy filmowy partner - plotki. Prasa jest zgodna: niezależna, seksowna, samotna kobieta - to przecież sprzeczne z naturą. Z nią musi być coś nie tak! Kiedy spotyka się ją po raz pierwszy, nie można oderwać od niej wzroku. Angelina jest dość wysoka, ale bardzo szczupła, wręcz eteryczna. Cieniutkie nadgarstki, długie, chude palce, wąskie ramiona. Ale prawdziwym magnesem są jej ogromne, kocie, zielone oczy. Jolie wydaje się i ubawiona, i lekko zakłopotana wrażeniem, jakie robi jej uroda. Jeśli udaje, to właśnie pokazała, dlaczego dostaje kilkanaście milionow dolarów za rolę.

 

 

Mężczyźni się ciebie boją? Ci, którzy nie pracowali z tobą wcześniej, mówią wprost, że czuli się onieśmieleni twoją urodą i talentem.

Chciałabym myśleć, że to te dwie cechy sprawiają, że jestem sama! (śmiech) Nie widzę się w ten sposób. Mężczyzna, z którym chciałabym dzielić życie, musiałby przede wszystkim dzielić moje pasje, podzielać moje zdanie na temat tego, co jest w życiu ważne. Musiałby też bezwarunkowo kochać mojego syna. A nie patrzeć tylko, jak wyglądam.

 

Czy to prawda, że powodem twojego rozwodu z Billym Bobem Thorntonem było to, że ty chciałaś mieć dziecko, a on nie?

Absolutnie nie. Przecież on ma dzieci. Inaczej wyobrażamy sobie rodzinę. Jestem bardzo szczęśliwa, że mu się w życiu układa. Myślę, że byłam jedną z pierwszych osób, którym powiedział, że jego obecna partnerka spodziewała się dziecka.

 

Jaki więc był powód waszego rozstania?

Ludzie się zmieniają i nadchodzi moment, kiedy już nie chcą być dla siebie dobrzy, nie chcą ze sobą sypiać. Każde zaczyna iść własną drogą. To bardzo trudny moment. Tak się stało w naszym związku i nadeszła chwila, gdy nie mieliśmy sobie już nic do powiedzenia. Rok temu zaczęliśmy znowu rozmawiać.

 

A kiedyś mówiłaś, że gdybyście mieli się rozstać, nie chciałabyś dłużej żyć.

To piękne, że pozwalamy sobie na romantyzm i miłość do tego stopnia, że mówimy takie rzeczy z pełnym przekonaniem. Kiedy zaczęłam podróżować po świecie i zobaczyłam, jak strasznie cierpią inni ludzie, nigdy już nie przeszło mi przez głowę odebranie sobie życia z tak błahego powodu, że ktoś mnie nie kocha. Bo wiem, jaką jestem szczęściarą.

 

I pewnie dlatego, że gdybyś tylko chciała, tabun zakochanych mężczyzn leżałby u twych stóp.

(śmiech) Dziękuję. Ale ten związek i kilka minionych lat wiele mnie nauczyły. Dorosłam.

 

Twoi byli mężowie mówią zawsze o tobie w samych superlatywach. Mimo rozwodu dalej się lubicie?

To moi najbliżsi przyjaciele. Nasze drogi po prostu się rozeszły. A kiedy jestem w Anglii i jest mi smutno albo Maddox daje mi się we znaki, Jonny jest pierwszą osobą, do której dzwonię.

 

Podobno masz zamiar adoptować kolejnego syna, chłopca z Rosji?

Kiedyś - na pewno, ale nie dziś. Papiery mam przygotowane, na wszelki wypadek, ale żaden proces adopcyjny nie jest w toku.

 

Zerwałaś stosunki ze swoim ojcem. Czy praca charytatywna, opieka nad innymi wypełniają jakąś lukę w twoim życiu? Zastępują ci rodzinę?

Mam wspaniałą rodzinę, matkę i brata. Jestem z nimi bardzo blisko. Stosunki z ojcem mają na mnie wpływ tylko w sytuacjach, kiedy widzę mężczyzn, którzy nie radzą sobie z odpowiedzialnością za własną rodzinę. Nie mam cierpliwości do ojców, którzy decydują się nie widywać własnych dzieci albo nie chcą na nie płacić. Doprowadza mnie to do furii.

 

Ostatnio byłaś z ramienia ONZ w Sudanie. Co zobaczyłaś w Darfurze?

Dobrze, że o to pytasz, bo to jeden z tematów, na który ludzie raczej nie chcą rozmawiać. Wolą wiedzieć, z kim akurat sypiam.

 

To pytanie zostawimy sobie na deser.

Nie wątpię. W Darfurze widziałam horror, z którym nikt nie potrafi albo nie chce sobie poradzić. Rząd w Sudanie twierdzi, że sytuacja jest pod kontrolą, co nie jest prawdą. Byłam w rejonach, do których dociera pomoc humanitarna, ale byłam też tam, gdzie nie dociera żadna pomoc: ani jedzenie, ani woda, ani lekarstwa. Widziałam głodne dzieci, chore, przerażone. Dopóki Unia Afrykańska, Europejska czy Ameryka, czy ich własny rząd nie zapewni im bezpieczeństwa, nic tym ludziom nie pomoże.

 

Chodzą pogłoski, że masz zamiar zrezygnować z aktorstwa.

Kocham grać w filmach, ale coraz bardziej pochłaniają mnie inne rzeczy. Wolę na przykład coś zbudować, szkołę albo szpital. Jest kilka rzeczy, z których w życiu nie mogłabym zrezygnować: z bycia mamą, z podróży, z latania. Właśnie zrobiłam licencję pilota. Ale z aktorstwa - jak najbardziej.

 

A jednak ostatnio grasz więcej niż kiedykolwiek. Niedługo zobaczymy cię w Aleksandrze, w którym wcielasz się w postać bardzo silnej kobiety. Dlaczego tak często obsadzają cię w rolach damskich twardzieli?

Nigdy nie umiałam dobrze zagrać ofiary (śmiech). Ani być nią w życiu. Ja zawsze walczę, oddaję cios. Identyfikuję się z postaciami, które mają w sobie siłę. Olimpia, którą gram, matka Aleksandra, to właśnie taka osoba.

 

Ona wychowała króla. Jak ty wychowasz syna?

Maddox będzie w życiu tym, kim będzie chciał. Ale zrobię wszystko co w mojej mocy, aby był związany ze swoją ojczyzną. Rozwijamy ogromny projekt pomocy dla Kambodży i już teraz są tam szpitale i szkoły jego imienia. To wszystko czeka na niego. Chciałabym, żeby się tym zajął, gdy dorośnie. Wiem, że spadnie na niego wielka odpowiedzialność.

 

Prasa huczała od plotek, że na planie Aleksandra odbywały się seksualne orgie...

Jasne, spaliśmy wszyscy ze wszystkimi, a Colin Farrell z połową Tajlandii na dodatek (śmiech). Wiadomo, że gdy w jednym miejscu zbierze się kilka tak zwanych kontrowersyjnych postaci: ja, Oliver Stone, Colin, Val Kilmer, Jared Leto i Rosario Dawson, to będą się dziać rzeczy straszne (śmiech). Ja rzekomo miałam romans z każdym mężczyzną, który gra w filmie. To by dało mi wynik lepszy niż Messalinie.

 

Dało?

Przegrałabym z nią w przedbiegach.

 

A co z twoim rzekomym romansem z Colinem?

Uwielbiam Colina, przypomina mi mnie samą na innym etapie mojego życia. Jest szalony, pełen życia, wolny duchem. Nie widzieliśmy się od zakończenia zdjęć. Łączenie mnie w pary ze wszystkimi aktorami, z którymi pracuję, stało się ulubioną rozrywką dziennikarzy, więc gdyby tak nie było i tym razem, czułabym się zawiedziona (śmiech). Ostatnio podobno rozbijam małżeństwo Brada Pitta. Zajęta ze mnie dziewczyna, jak widzisz.

 

W twoim napiętym rozkładzie zajęć jest jeszcze miejsce na miłość?

Już pora na deser? Mam kochanków, moich dwóch dobrych przyjaciół. Spotykam się z nimi w hotelach na godzinę lub dwie, potem wracam do domu, do syna. Jestem dorosłą kobietą - mam seksualne potrzeby, zaspokajam je w zdrowy sposób, nikogo nie ranię i nie mam zamiaru pakować się w poważny związek, dopóki nie będę przekonana, że ten człowiek będzie dobrym ojcem dla Maddoksa.

 

Jeden kochanek to za mało?

Wiem, że powiedzenie tego w prasie brzmi bardzo prowokacyjnie, ale rzeczywistość jest banalna. Kiedy jest się samotną matką, wprowadzanie kogoś w swoje życie może mieć poważne konsekwencje. Kiedy byłam mężatką, nie miałam ani wielu przyjaciół, ani żadnych kochanków. Teraz mam przyjaciół, którzy czasem są też kochankami. I nie ma chyba powodu, dlaczego nie mogłoby być ich więcej niż jeden?

 

Kim oni są?

Żaden nie jest Amerykaninem. I obaj są prywatnymi osobami.

 

Taka szczerość z ust gwiazdy to rzadkość. Jak Hollywood reaguje na twoje odważne opinie?

Jeśli się śmieje, to tylko za moimi plecami (śmiech). Nie ma powodu, abym nie odpowiadała na zadawane mi pytania. Czasem mnie śmiech ogarnia, gdy słucham aktorów, którzy w wywiadach mówią, jakby ćwiczyli rolę. Traktują siebie tak strasznie serio! Ja jestem po prostu sobą. Nie boję się tego, co ludzie o mnie sądzą. Tylko jedna rzecz budzi we mnie lęk: gdybym nie mogła żyć pełnią życia.

 

źródło: Gala